piątek, 26 lipca 2013

Cała prawda o życiu gejów


Nieczęsto zdarza mi się polecać teksty z „Gazety Wyborczej”, ale tym razem nie mam wyjścia. Wywiad, jaki znajdował się bowiem w jej weekendowym wydaniu, to lektura obowiązkowa dla każdego, kto zaczął ulegać homopropagandzie. Działacz gejowski i dziennikarz Radia Tok FM opowiada w nim o tym, jak wygląda życie geja.

I nie jest to obraz szczególnie różowy (tym bardziej – tęczowy) czy radosny. Życie geja – jak wyjaśnia Jakub Janiszewski – to nieustanne poszukiwanie seksu. Ten bowiem określa wszystko. Jest sensem istnienia geja, istotą jego zbiorowej tożsamości. „Seks dla geja to wręcz instytucja. Seks określa wszystko. Każde miejsce, które jest jakoś gejowskie, w mniejszym czy większym stopniu jest podpięte pod seks. Niemal każda knajpa gejowska ma jakiś darkroom, a w ostateczności duży kibel, gdzie można uprawiać seks ze świeżo spotkaną osobą. Są też sauny i inne miejsca. Mam specjalną aplikację w telefonie, loguję się, patrzę, kto jest online i po co. Każdy może określić swój status, czego chce. Że np. szuka znajomych albo związku, chce umówić się na randkę, chce sobie tylko popisać albo niczego nie szuka, choć wtedy nie wiadomo, po co tam siedzi. Albo że szuka seksu. I jak zaznaczasz jakąkolwiek opcję poza seksem, pies z kulawą nogą do ciebie nie zajrzy, a jak zaznaczysz seks, to dostajesz masę propozycji” – podkreśla Janiszewski. I dlatego nie powinno zaskakiwać, że przeciętny gej ma kilkudziesięciu partnerów w życiu, ale nie brakuje też takich, którzy mają ich setki, a nawet tysiące.

To skoncentrowanie na seksie – zdaniem Janiszewskiego – wynika z buntu przeciw normalnemu światu i uznaniu, że seks powinien być związany z uczuciem. „Wszystkim nam się to kładzie do głowy, a geje – mam wrażenie – jakoś inaczej na to reagują. W ogóle inaczej reagują na aspekt więzi uczuciowych. A może właśnie seks ma się nie wiązać z uczuciami, może ma być czystą zabawą albo sportem? Może... trochę boję się, że to zabrzmi homofobicznie... Może jesteśmy dużo gorsi w budowaniu stałych więzi i może seks jest dla nas zastępczą metodą ich budowania?” – mówi Janiszewski. „Może formą najbardziej dostępną dla gejów nie jest tworzenie związku, który wszyscy dookoła wspierają, tylko samo pieprzenie się? Mam czasem wrażenie, że seks w środowisku gejowskim zastępuje podanie ręki. Nie twierdzę oczywiście, że tak jest z każdym i zawsze, ale jak spotykasz geja, to zawsze jest opcja pójścia do łóżka. Mnóstwo facetów, z którymi rozmawiałem, mówi: »To jest mój kumpel, kiedyś ze sobą sypialiśmy, jak to zwykle«. W świecie hetero nie słyszę ciągle opowieści, że jak się ktoś z kimś zaczyna przyjaźnić, to idzie z nim do łóżka” – podkreśla dziennikarz Tok FM.

Obraz, jaki wyłania się z tych słów, jest przerażający. Próżno w nim szukać lukrowanej wizji ich życia i związków, jaką nieustannie serwują nam media. Zamiast nich jest brutalna prawda o kompulsywnym seksie, niezdolności do budowania trwałych związków i nieustannym niespełnieniu. Ten wywiad pokazuje też, że problemem gejów wcale nie jest homofobia, ale ich własna skłonność seksualna. Można oczywiście to racjonalizować, snuć narracje o odmienności, ale samotność i poczucie bezsensu wychodzi. Ten wywiad pokazuje więc z całą mocą, że geje potrzebują naszej pomocy – modlitwy za nich, postu, ofiary, ale także wykwalifikowanych psychoterapeutów, którzy pomogą im uporać się z ich skłonnością seksualną. Tylko mniejszość może przejść na drugą stronę i zostać heteroseksualistami, ale większość, a być może wszyscy, którzy tego zechcą – po drodze usłanej upadkami – mogą nauczyć się życia w godności i czystości, bez seksu w kiblach czy barach.

Autor: Tomasz P. Terlikowski

środa, 3 lipca 2013

IV Kongres Krajowy Prawa i Sprawiedliwości

IV Kongres Krajowy Prawa i Sprawiedliwości - 28-30.06.2013 r.

W kongresie brałem udział jako gość i reprezentant Forum Młodych. Uczestniczyłem w wielu panelach...